Luty, luty i po lutym… Mimo, że w tym roku luty był dłuższy o cały jeden dzień, minął w tempie błyskawicy. A my nawet się nie spostrzegliśmy, jak zaczęło pachnieć wiosną.

Zaraz po feriach nagromadziło się mnóstwo bardzo ważnych dni szczególnych. Po pierwsze walentynki. Przygotowaliśmy kartki pełne miłości dla naszych mam, bo to najważniejsze kobiety w naszym życiu i na każdym kroku będziemy to podkreślać.

Następny, bardzo lubiany przez nas dzień, to dzień kota. Przygotowaliśmy prace z kotami według własnego pomysłu, przebraliśmy się ze miłe kotki, gimnastykowaliśmy się, jak koty i… mieliśmy spotkanie z kotami pani Agnieszki. To było coś! Te kotki były cudownie mięciutkie i milutkie, chociaż różniły się od tradycyjnego dachowca.

Żeby osłodzić  sobie życie upiekliśmy z panią Bożeną pyszne ciastka z brzoskwinią. Niestety nie udało się ich uwiecznić na fotografii, gdyż zostały zjedzony w zastraszającym tempie.

Realizując zadanie w programie edukacyjnym Kreatywne prace plastyczne wykonaliśmy prace pastelami po papierze ściernym przedstawiające smoki. Oczywiście najpierw poznaliśmy legendy o polskich smokach. To niesamowite ile tych smoków mieszkało (lub ciągle mieszka w ukryciu) w naszym kraju. Poza  najsłynniejszym smoku wawelskim i Bazyliszku przeczytaliśmy legendę o Sławku – smoku z Tatr; smoku z Rzeszowa, który lubił książki (najbardziej te nie swoje); o smoku Kicku z Suchej Beskidzkiej i smoku z kopalni srebra w Tarnowskich Górach.

Smoki to był doskonały wstęp do tego, co miało nastąpić w kolejnym tygodniu. Ostatni tydzień lutego przyniósł ze sobą dzień dinozaura!

Cały tydzień wszystko kręciło się wokoło tych wielkich zwierząt z prehistorii. Postanowiliśmy pobawić się w archeologów i „wykopaliśmy” szkielet brachiozaura oraz odnaleźliśmy również ślady dinozaurów w naszej klasie. Zabawa była świetna!

Oczywiście poza realizacją zadań specjalnych zwyczajnie się uczyliśmy. Zgłębialiśmy tajniki odejmowania i doskonaliliśmy umiejętność pisania i czytania. Idzie nam coraz lepiej.

Oczywiście miesiąc nie mógł skończyć się ot tak. Musieliśmy jeszcze zrealizować zadanie w ramach projektu Gramy zmysłami, a w tym miesiącu brzmiało ono zachęcająco „brudne zadanie”! tak, po skończonych zajęciach było brudno wszędzie, bo bawiliśmy się mąką. Nikt nie został oszczędzony, wszyscy wyglądali jak młynarza i niejeden z nas musiał się przebrać, ale było warto! Po tej zabawie zostało kilka zdjęć i mącznych śladów.

Teraz tęsknimy za wiosną, ciepłem słonecznym i przerwami spędzanymi na boisku szkolnym! Pani nam to obiecała!